Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Instytuty badawcze zarabiają za mało na patentach - ocenia Najwyższa Izba Kontroli.
02.01.2012

Jedynie połowa instytutów badawczych generuje wpływy z gospodarowania własnością intelektualną, których wartość nie przekracza 4% całości osiąganych przychodów – wynika z opublikowanego niedawno raportu Najwyższej Izby Kontroli. Niewykluczone jednak, że jest to obraz zaburzony.

Raport z kontroli gospodarowania majątkiem przez instytuty badawcze opublikowany został 15 grudnia 2011 roku. 8 delegatur NIK sprawdziło 32 instytuty. Jedynie 5 z nich nie osiągnęło zysku z prowadzonej działalności, natomiast aż 10 wykazało się bardzo wysoką rentownością z zyskami netto przekraczającymi 1 milion złotych. W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli ostatecznie wystawiła polskim instytutom ocenę pozytywną.

Przysłowiową „łyżkę dziegciu w beczce miodu” stanowi jednak struktura wspomnianych przychodów. Otóż okazuje się, że jedynie połowa badanych instytucji osiągnęła jakikolwiek przychód z tytułu gospodarowania własnością intelektualną, zaś jego wysokość nie przekroczyła 4% całości przychodu.

Znacznie bardziej intratna jest natomiast działalność polegająca na… wynajmie wolnej przestrzeni. Lokale nie tylko są wynajmowane, ale aż 24 badane podmioty nie odprowadzały podatku dochodowego od generowanego w ten sposób wpływu.

Zdaniem Rzecznika Prasowego NIK, Pawła Biedziaka, jest to „sytuacja alarmująca. Instytuty powinny zarabiać przede wszystkim właśnie na sprzedaży i licencjonowaniu własności intelektualnej. Wynajem powierzchni może stanowić jedynie uzupełnienie działalności”. Biedziak podkreśla również, iż instytuty tłumaczą się organizowaniem różnorodnych konferencji i sympozjów. Według Najwyższej Izby Kontroli praktyka taka jest mocno niepokojąca.

Zgodnie z ustawą obowiązującą do października 2010 roku – działalność rozwojowo-badawcza zwolniona jest z obowiązku odprowadzania podatku dochodowego.  Tyle tylko, że wynajem lokali należących do instytutów nosi znamiona typowej działalności gospodarczej. Co więcej – większość skontrolowanych ośrodków nawet nie wyodrębniło w dokumentacji finansowej wspomnianych wpływów. Jak powiedział nam Rzecznik – „zdecydowanie powinien zostać przesunięty środek ciężkości – instytuty badawcze powinny większość przychodów osiągać w rezultacie wykonywania swoich zadań statutowych

Nieco inaczej sytuację ocenia profesor Leszek Rafalski, Przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych, którego poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.

Przede wszystkim Najwyższa Izba Kontroli w swojej ocenie uwzględniła jedynie wpływy generowane ze sprzedaży i licencjonowania patentów. Te kształtują się rzeczywiście na poziomie 3,5-4%. Instytuty badawcze jednak osiągają również przychody ze sprzedaży tzw. „niepublikowanej wiedzy” oraz prowadzonych… badań (m.in. na zlecenia firm i innych instytucji – przyp.red.)”. Fakt ten – zdaniem prof. Rafalskiego – zdecydowanie zaburza obraz rzeczywistości.

W związku z tym Rada Glówna Instytutów Badawczych wystosowała do NIK oficjalne pismo, w którym możemy przeczytać między innymi:

Tzw. gospodarowanie własnością intelektualną, czyli sprzedaż licencji, jest pewnym fragmentem działalności instytutów i odnosi się tylko do korzyści z tytułu posiadanych patentów. (…) Innym bardzo ważnym problemem jest brak zachęt dla przedsiębiorców do finansowania poważnych badań naukowych. Finansowanie takich badań jest zawsze obarczone ryzykiem. Przedsiębiorcy z reguły nie chcą ryzykować, ponieważ nie mają możliwości uzyskania ulg podatkowych w przypadku niepowodzenia badań.”.

Zdaniem profesora Rafalskiego sposób przeprowadzenia przez NIK kontroli oraz skomplikowane otoczenie prawne działalności instytutów - doprowadziły do takich, a nie innych wyników. Nie są to wyniki obiektywne.

Zasadą przyjętą i wdrażaną w polskich instytutach jest tzw. samofinansowanie zespołów badawczych. Nowe kryteria ewaluacji wprowadzone przez Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych z jednej strony bardzo „porządkują zasady funkcjonowania”, z drugiej jednak pomijają zupełnie kryterium innowacyjności i dochodowości – tym samym wspomniana zasada „samofinansowania” traci praktyczne znaczenie.

Z wypowiedzi Przewodniczącego Rady Głównej Instytutów Badawczych wyłania się zatem obraz zdecydowanie lepszy, niż z raportu pokontrolnego NIK – tyle tylko, że niepewna staje się przyszłość. Jeśli bowiem kryterium oceny danej jednostki będzie jedynie ilość prowadzonych przez nią badań, to niewątpliwie ich innowacyjność – która pociąga za sobą przecież niebagatelne koszty – na tym ucierpi. Z drugiej strony – instytuty nie będą miały wystarczającej „motywacji”, aby walczyć o środki finansowe.

Problemem jest też – bardzo podkreślona w raporcie NIK – sprawa podatku dochodowego. Rada bowiem od niemal dwóch lat oczekuje na orzeczenie Najwyższego Sądu Administracyjnego w tej sprawie. Dopóki nie zostanie opublikowana jednoznaczna i ostateczna wykładnia przepisów, na podstawie których instytuty nie płaciły dotąd podatku od wpływów z tytułu wynajmu powierzchni – trudno uznać taką praktykę za nieprawidłową. Tym bardziej, że – jak podkreśla profesor Rafalski – dochody te, wbrew wnioskom wynikającym z kontroli NIK, nie są bardzo znaczące.

Ostatecznie zatem – wygląda na to, że gospodarka wartościami intelektualnymi w polskich instytutach badawczych ma się znacznie lepiej, niż można uznać na podstawie wyników urzędowej kontroli. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że ze względu na stopień skomplikowania prawodawstwa polskiego i brak jednoznacznych uregulowań w wielu obszarach – środowisko naukowe powinno zacząć przykładać znacznie większą wagę do spraw formalno-prawnych.

Dziś nauka – a w szczególności innowacyjne badania – są po prostu potężną gałęzią biznesu i podlegają powszechnym prawom rynku. Te zaś są nieubłagane i wymagają nie tylko poważnego zaangażowania w kierunku reklamy i promocji prowadzonej działalności, ale także drobiazgowej dbałości o wszelkie aspekty administracyjne, prawne i finansowe. I o tym przedstawiciele polskich instytutów badawczych absolutnie zapominać nie mogą. 

 

Adam Czajczyk

źródło: Najwyższa Izba Kontroli, Rada Główna Instytutów Badawczych, korespondencja własna

KOMENTARZE
Newsletter